piątek, 31 marca 2017

Dorosłość to maskarada!

WSZYSCY NOSIMY MASKI...

Żyję i obserwuję bacznie świat wokół. Taką już mam naturę. Zadaję dużo pytań, oczekując odpowiedzi, które potem analizuję i analizuję..

Zostawszy matką, poczułam nieco ciężar dorosłości na swoich barkach.

Nie to, że czuję się jakoś mega dorosła. Powiedziałabym nawet, że dość długo przedłużałam sobie swój okres dzieciństwa... Nawet jak Laura się urodziła, nie od razu mogłam się wewnętrznie pogodzić z faktem, że moje potrzeby schodzą na dalszy plan. Nie chciałam tego zaakceptować.


Jako młoda i niezależna kobieta sama rządziłam swoim czasem. Swoim życiem. Moje wybory były moimi i nikt nie proszony nie miał prawa się wypowiadać. Dużo czasu poświęcałam sobie (i osobom, na których mi zależało). Miałam nieco w nosie, co inni sobie pomyślą czy się ze mną zgadzają na danym polu czy nie.

Aż tu nagle przyszła mała wywrotka życiowa w postaci przesłodkiej i charakternej Laurki i BOOM! Zderzenie z ziemią! Jak to bolało!


I teraz właśnie widzę, że mój niewyparzony język i chęć swoistego ekshibicjonizmu myśli nie koniecznie jest dobry. Teraz widzę, że prawda nie zawsze musi być wypowiedziana. Bo może być prawdą jednostronną, pozbawioną empatii.

Życie dorosłego osobnika i lawirowanie w gąszczu przeróżnych osób z różnymi przekonaniami i jednoczesne nienaruszenie ich nisz to prawdziwy wyczyn, istna sztuka porozumiewania się. Jeśli myślimy, że skoro potrafimy czytać, pisać i mówić oznacza, że potrafimy się komunikować, to jesteśmy w błędzie.


W życiu nie chodzi o to, by zawsze nasze było na wierzchu, bo te trzy minuty chwały zaraz przeminą, a niesmak pozostanie...

Dlatego im wcześniej zrozumiemy, że życie to maskarada, tym łatwiej będzie nam żyć ;)

Dlaczego maskarada?

W życiu chodzi o to, by umieć dobierać odpowiednie maski, ułatwiające funkcjonowanie na świecie między ludźmi.


Życie dziecka to EMOCJA.


Życie dorosłego to KONTROLA EMOCJI.


Tego wymaga od nas świat. 
Możecie odczuć bunt.
Też jeszcze niedawno stałam po stronie buntowników, którzy na wszystko mieli odpowiedź i na każdy temat mieli swoje własne zdanie.

Jednak spróbuj choć na 1 tydzień schować swą dumę w przysłowiową kieszeń, załóż maskę z uśmiechem i obdarowuj nim wszystko i wszystkich. Zaciśnij mocno zęby, jeśli dotąd najważniejsze dla Ciebie było głoszenie szczerej prawdy wszem i wobec.

Dasz radę!

W tym eksperymencie nie chodzi o brak asertywności! 


Absolutnie nie!

Wszystko co robisz, ma być robienie dlatego, że chcesz, a nie musisz. Czasem jednak nim pojawi się chcenie, trzeba przejść przez przymus, aby dowiedzieć się, że można coś inaczej niż dotąd. Jeśli Ci się spodoba - przyjmiesz nowe. Jeśli nie - wrócisz do starego.


Podsumowując niezależnie od tego w jakim stopniu się ze mną zgadzacie bądź nie, jedno jest pewne.
Nikt, kto chce być w życiu szczęśliwy, nie nosi maski zrzędy, mruka, wiecznie niezadowolonej osoby, biadolącej o wszystkim, co złe i jeszcze krzyczącym wszem i wobec, że rację mają tylko oni i nikt więcej.
Taka osoba pozostaje sama, nieszczęśliwa i jeszcze nie rozumie dlatego...

I jeszcze małe P.S.

W życiu kontrola emocji jest ważna. Ważne jest również umiejętne rozładowanie emocji, bo ich nadmiar gromadzony wewnątrz nas w końcu kiedyś pęknie, a po co ma pękać z hukiem i niesmakiem?


Więcej przemyśleń znajdziesz tu:




Zapraszamy też na nasz FANPAGE oraz konto na INSTAGRAMIE!

4 komentarze:

  1. Bardzo mądrze napisane :) Myślę, że warto zmobilizować się do większego optymizmu, z czasem wejdzie nam to w nawyk :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dziękuję :)
      optymistom żyje się dużo łatwiej i przyjemniej!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Może, wszystko jest możliwe. Bo wszystko od nas zależy 😉

      Usuń