poniedziałek, 20 lutego 2017

Blizny - historia Twojego ciała

BLIZNY


Każdy z nas ma blizny.

Nie istnieje człowiek bez blizn.

Blizny mogą być wewnętrzne, mogą być zewnętrzne. Te wewnętrzne odciskają ślad głęboko w sercu, a te zewnętrzne znajdują się na Twoim ciele.

Dziś chcę poruszyć temat tych drugich, zewnętrznych blizn, które możesz akceptować i kochać, a możesz ich nie akceptować i chcieć się ich pozbyć.

Mam sporo blizn na ciele.


Paradoksalnie bardzo lubię blizny. Jakoś nigdy z ich powodu nie miałam kompleksów. Dodają nieco tajemniczości. Ludzie często się zastanawiali skąd mam dość spore blizny na nosie... Każdy miał swoją wersję ;) A ja żadnej nie zaprzeczyłam, żadnej nie potwierdziłam ;) Jednak podobało mi się to!

Mam jednak pewne blizny, których bardzo mieć nie chciałam, a jednak je dostałam. 

Tak - w pakiecie.
Od życia.

Na początku był to dla mnie duży dramat. Chciałam się ich pozbyć! Czytałam, pytałam, nawet byłam na jednym zabiegu, który nieco poprawił ogólny wygląd blizn... Ale żeby się ich pozbyć w 80-90% takich zabiegów musiałabym wykonać z 5 co najmniej!

Niestety - drogie to zabiegi, a ja wtedy nie miałam odłożonych takich pieniędzy.
Rozsądek wygrał z pragnieniem.

Czas upływał. Im dłużej zwlekam, tym zabiegi przyniosłyby mi mniej zadowalające efekty. Generalnie minął już ponad rok i w dużej mierze się do nich przekonałam.

Tak - piszę o rozstępach.

Tak - mam rozstępy na brzuchu po ciąży.

Tak - przyznaję się do tego otwarcie.

I tak - będę z nimi żyć!



Moje rozstępy to moja historia. 

Moje naturalne tatuaże.
Tatuaże, które opowiadają historię pewnej kobiety, która została matką wspaniałej dziewczynki. Małej Laurki.

One są dla mnie ważne. I nie piszę w ten sposób, ponieważ nie było mnie stać na zabiegi. Może jakbym miała wówczas pieniądze - zdecydowałabym się na cały cykl. Ale nie miałam. Nie zrobiłam tego. I dziś się cieszę!


Tak - wiem, że mój brzuch nigdy nie będzie idealnie gładki (pokazywałam go już Wam i na IG i na FB, a nawet w poprzednim poście dot. płaskiego brzucha, tylko że nie zwracałam Waszej uwagi na nie). Jednak lubię go właśnie takim, jaki jest! Bo teraz jest wyjątkowy. Niesie pewien przekaz. Dla mnie ma jakby większą wartość.

Każda moja blizna to pewna historia i jestem z nich dumna.

Żadnej nie zrobiłam sobie sama, wszystkie otrzymałam od życia.

A jaki jest Wasz stosunek do blizn?


Więcej przemyśleń:




Zapraszamy też na nasz FANPAGE oraz konto na INSTAGRAMIE!

4 komentarze: