I niedziela na #SeeBloggers...
Hawana Night skończyła się dla nas w niedzielę i już po kilku godzinach spania, spakowani do auta, ruszyliśmy do drugi dzień pełen wrażeń!!!
Dzień zaczęliśmy od pysznego śniadania #dlamistrzowporanka, jakie serwowała nam #belVita:
Po śniadanku ruszyliśmy znaleźć swój zapach na stoisku FM Group. Wybierając zapach, naszym zadaniem było zaprojektowanie dekoracji flakonu z naszym zapachem... Poniżej moja (Asi) interpretacja:
Zaraz obok na stanowisku Rimmel mieliśmy okazję poznać bliżej marki i kosmetyki oraz zrobić sobie zdjęcie z "Ritą" ;P
Trochę nas to poranne "latanie" zmęczyło, dlatego skorzystaliśmy z możliwości ekspresowej regeneracji sił w łóżku w #AccorHotels :)
Zregenerowani mogliśmy pójść na prelekcję dotyczącą Snapchata. Tych agentów chyba nie trzeba Wam przedstawiać: Marin i Randall we własnej osobie!!! Martin przekonywał, że jeśli myślimy, że istniejący od 4 lat (!!!) Snapchat jest aplikacją dla gimbazy, to znaczy że możemy sobie odpuścić, bo nie widząc drzemiącego potencjału Snapa, możemy sobie pogratulować głupoty...
Potem uczestniczyliśmy w debacie nt. właśnie tego czy blogi pisane mają jeszcze jakiś sens istnienia czy nadeszła już era vlogów i filmów w necie...
Zażarta dyskusja prowadzona przez Żudit.pl pokazała jednak na końcu, że nie ma żadnej wojny między słowem a obrazem - jedno uzupełnia drugie.
Chwila przerwy, oddech, kawa i.... i kogo nasze oczy widzą??? Tak! To RedMonsterLipstick we własnej osobie!!!
A na sali Paweł Opydło już zaczął swój wykład o tym, jakie mamy brzydkie blogi i zapowiedział, że nie podpowie nam, co powinniśmy zrobić, aby były ładne. Ale skoro już nas ściągnął chwytliwym tytułem wykładu, postanowił trochę pofilozofować o tym, jak szybko zmieniają się trendy w sieci i jak wolno my działamy :P
Po jakże optymistycznym wykładzie Pawła, do akcji wkroczył Ryan Socash, ze swoją prelekcją dotyczącą YouTube. Przez najbliższe pół godziny Ryan pokazywał nam, że nie ma czegoś takiego jak jutubet, tumblrer, instagramer, itp. Oni wszyscy czyli my w zasadzie jesteśmy dawcami treści, kreatorami, pomysłodawcami.
Przy okazji poznaliśmy #Ponki ;)
Przedostatni panel dyskusyjny, w jakim braliśmy udział dotyczył "Sztuki w kulturze i sztuki w życiu":
Ukoronowaniem #SeeBloggers 2015 w Gdyni był jednak wykład Kominka... yyy przepraszamy, już nie Kominka a Jasona Hunta:
Tomek, bo tak ma na imię Jason, poprowadził wykład nieco inny. Starał się pokazać nam, blogerom, jak wygląda ten "zły" świat wszechobecnych i wszechwiedzących Januszy biznesu, którzy rzekomo chcą nas popchnąć ku górze... Dał wiele rad, pokazał jak się nie dać zrobić w balona i powiedział na co zwracać uwagę, byśmy nie dali się wydoić ;P
I to już jest koniec...
Tak jak ciepło powitała nas Ania z Fashionable.com.pl na początku, tak samo ciepło i profesjonalnie zakończyła całe #SeeBloggers.
SeeBloggers 2015 to 992 osoby! Ogarnąć całą tą świtę to nie lada wyzwanie, ale jak sami widzieliśmy i co na koniec jeszcze podkreślała Basia Piasek z Wolves Summit, gdyby nie bezsenne noce Ani i Kuby, SeeBloggers nie wyglądałoby tak wspaniale, jak wyglądało! My również gratulujemy - to kawał dobrej roboty ;)
Przy okazji nadmienimy, że w tak zwanym międzyczasie udało nam się chwilkę z Anią i Kubą porozmawiać - są tak samo ciepłymi i pracowitymi ludźmi zarówno w sieci jak i w życiu realnym ;) Strasznie się cieszymy, że mogliśmy ich poznać osobiście ;)
SeeBloggers - bardzo nam będzie Was wszystkich brakować!
NA ZAKOŃCZENIE WNIOSKI WŁOSA:
SeeBloggers to świetny event, na którym jeśli ma możliwość się być, to trzeba być. I nie ważne, choroba czy inne plany - albo je odwołajcie albo aplikujcie witaminki, bo mówimy szczerze, to co Wam przekazujemy teraz na blogu to namiastka tego klimatu! Tu trzeba po prostu być!
Trochę żałujemy, że nie potrafimy się sklonować, bo nie było możliwości uczestniczyć w każdym wykładzie czy debacie, bo one się na siebie czasowo nakładały, ale na szczęście całkiem sporo tych wykładów zaczęło się pojawiać na FB SeeBloggers ;)
SeeBloggers to bezcenna wiedza. Nie powiemy, że wyszliśmy tam mega optymistyczni. Szczerze? Raczej zdołowani. Ale pozytywnie zdołowani. Czasem potrzeba mocnego kopa, żeby zrozumieć w czym rzecz. I my takiego kopa zarobiliśmy właśnie na SeeBloggers.
I mimo, że minął już prawie tydzień od wypadu do Gdyni, my wciąż robimy rachunek sumienia z bloga, aby być dla naszych czytelników coraz lepszym, aby spełniać Wasze oczekiwania.
Wiele rzeczy wiedzieliśmy bardzo pobieżnie, zwłaszcza takich technicznych. Niby wszystko można znaleźć w sieci - niby fakt, ale czasem nie wiemy czego szukamy - i wtedy jest problem. I po to właśnie jest See Bloggers - aby zdać sobie sprawę z istnienia wielu możliwości, czynników, problemów.
Nikt nie dał nam tu żadnego przepisu na super świetny blog czy vlog - ale dostaliśmy coś znacznie cenniejszego - świadomość istnienia tych właśnie możliwości, czynników i problemów. A co z tym zrobi każdy z nas - okaże się w czasie ;)
Serdecznie dziękujemy SEEBLOGGERS!!! Oby więcej takich imprez!!!
Pozdrawiamy,
Zapraszamy też na nas FANPAGE oraz konto na INSTAGRAMIE!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz