Zacznijmy od wzięcia firmy MISSHA pod lupę!
Missha to koreańska firma sektora beauty i azjatycki sekret piękna.
Missha ofereuje produkty wysokiej jakości do pielęgnacji jak i stylizacji skóry twarzy i ciała.
Podobnie jak Davines, ważna jest dla nich natura i technologia. Dzięki najmowym rozwiązaniom technologicznym i dobrodziejstwami natury mogą tworzyć kosmetyki przyjazne skórze i środowisku.
Podobnie jak Davines, ważna jest dla nich natura i technologia. Dzięki najmowym rozwiązaniom technologicznym i dobrodziejstwami natury mogą tworzyć kosmetyki przyjazne skórze i środowisku.
Czym się kierują przy tworzeniu swoich produktów?
Ludźmi i ich potrzebami. Nami. Naszymi opiniami i wskazówkami. To my mówimy czego potrzebujemy, a Missha przemienia nasze życzenia w realne produkty względem naszych potrzeb.
Missha to nie tylko kosmetyki dla kobiet, ale i dla mężczyzn.
Missha nie testuje swoich produktów na zwierzętach!
Możemy ją spotkać stacjonarnie w aż 36 krajach, w tym w Polsce.
- W Poznaniu kosmetyki Misshy dla kobiet i mężczyzn znajdziemy w King Cross Marcelin.
Missha słynie ze swoich koreańskich kremów BB, których głównym celem były łagodzenia i regeneracja osób po zabiegach laserowych. Do tego miały za zadanie działać bakteriobójczo i przeciwzapalnie.
Azjatyckie kremy BB działają jak krem UV, krem nawilżający, podkład i puder w 1! I do tego tworzone z naturalnych składników, bez parabenów i sztucznych barwników.
Mimo że moja ulubiona maskara od Jane Iredale (TUTAJ więcej) wciąż żyje i ma się dobrze, to bardzo chciałam przetestować i porównać mój dotychczas nr 1 z promowaną przez Harrego marką Missha The Viewer.
Dodam, że sama maskara zawiera ekstrakt z czarnej fasoli, perły oraz trufli. Jest idealnie czarna na rzęsach i trwała, co możecie zauważyć na moich filmach na YouTube na kanale Matka, Żona i Kobieta!
Skład:
- water - woda,
- acrylates/ethylhexyl acrylate copolymer - przedłuża trwałość kosmetyku, pozostawia filtr utrwalający, nadaje połysk; wpływa na konsystencję nadając lepkości produktowi;
- iron oxides - czarny tlenek żelaza używany w kosmetykach mineralnych, regeneruje i nawilża;
- beeswax - biały wosk pszczeli, nierozpuszczalny w wodzie, stanowi bazę kosmetyku i tworzy film wygładzająco-natłuszczający;
- ammonium acrylates copolymer - wygładza, zmiękcza, nawilża; zwiększa lepkość produktu, zapobiega przed rozwarstwieniem substancji, wiążąc je;
- stearic acid - łączy fazę wodną z olejową w kosmetyku, zapobiegając rozwarstwieniu;
- copernicia cerifera (carnauba) wax - roślinne emolient tłusty; natłuszcza i nawilża; wpływa na wzrost lepkości produktu;
- butylene glycol - zapobiega wysychaniu produktu; nawilża, zmiękcza, wygładza;
- pvp - powoduje wzrost objętości kosmetyku; zmiękcza i wygładza;
- hydrogenated polyisobutene - ułatwia rozprowadzanie kosmetyku, zmiękcza, wygładza skórę, nawilża;
- triethanolamine - reguluje pH w kosmetyku;
- cetearyl alcohol - emolient tłusty, nawilża, zmiękcza, wygładza;
- montmorillonite - matuje, pochłania pot i sebum,; wygładza; w kosmetyku zwiększa gęstość i objętość, reguluje lepkość i zabezpiecza produkt przed utlenianiem;
- glyceryl behenate - naturalny emolient półtłusty; chroni, wygładza, nawilża, natłuszcza; zagęszcza produkty i nadaje im poślizg;
- phenoxyethanol - syntetyczny konserwant;
- glyceryl dibehenate - naturalny emolient półtłusty; wygładza, nawilża, natłuszcza; zagęszcza produkty i nadaje im poślizg;
- tribehenin - natłuszcza i nawilża skórę;
- glyceryl stearate - natłuszcza, nawilża, wygładza;
- methylglucamine - kondycjonuje, nadaje połysk, nawilża;
- sorbitan sesquioleate - umożliwia powstanie emulsji;
- polysorbate 60 - umożliwia powstanie emulsji z wody i oleju;
- peg-100 stearate - umożliwia powstanie emulsji z wody i oleju;
- nylon-66 - wygładza, matuje, nadaje efekt jedwabistej gładkości;
- xanthan gum - delikatny emulgator, zwiększający lepkość;
- nylon-6 - wygładza, matuje, nadaje efekt jedwabistej gładkości;
- ethylhexylglycerin - konserwant wzmacniający działanie innych konserwantów
- disodium edta - konserwant, zapobiega zmianie barwy i zapachu kosmetyków; chroni kosmetyk przed zepsuciem i patogenami; zmiękcza i reguluje lepkość oraz wspomaga działanie innych konserwantów;
- silica - rozprasza światło, wygładza skórę, wzmacnia włosy, pochłania pot, matuje; nadaje jedwabistość kosmetykom, usprawnia aplikację i przedłuża trwałość;
- titanium dioxide - filtr chroniący skórę przed UVA i UVB; chroni też kosmetyki przed utlenianiem się pod wpływem światła; nadaje biały kolor, rozjaśnia;
- glycine soja (soybean) seed extract - spowolnienia starzenia skóry, wzmacnia ją, uelastycznia; stymuluje syntezę kolagenu, przeciwdziała wolnym rodnikom; łagodzi podrażnienia, wzmacnia ściany naczyń krwionośnych, nawilża, wygładza i chroni; naturalny wypełniacz komestyków - zwiększa ich objętość, spulchnia, ale może również służyć za rozpuszczalnik;
- tuber melanosporum extract - nawilża, poprawia elastyczność, reguluje poziom wody;
- aureobasidium pullulans ferment - naturalnie występujący w przyrodzie polisacharyd, który ma za zadanie przedłużyć trwałość kosmetyku; jest nietoksyczny, nie powoduje alergii, jest naturalnie czarny, spala się do postaci dwutlenku węgla i wody, więc jest całkowicie biodegradowalny; niszczy drobnoustroje i bakterie mogące powodować psucie kosmetyku od środka i zapobiega procesom oksydacyjnym; łatwo zmywalny;
- glycerin - hydrofilowa i higroskopijna substancja nawilżająca; pomaga substancjom aktywnym przedostać się w głąb skóry; jest humektantem i lekkim konserwantem; łagodzi podrażnienia, przyspiesza regenerację skóry, wygładza zmarszczki, zmiękcza naskórek, likwiduje zrogowacenia; nadleje lepkość kosmetykom;
- hydrolyzed pearl - składnik zbliżony budową do ludzkiej keratyny, wnikający w głąb skóry i włosów; regeneruje, goi rany, odżywia komórki skóry i poprawia jej metabolizm; nawilża, matuje, pochłania pot i sebum, działa antyseptyczne i przeciwzapalne; opóźnia procesy starzenia, rozjaśnia przebarwienia; poprawia kolor skóry; wygładza, uelastycznia, ujędrnia.
Przyznam szczerze, że trochę przeraziła mnie tak długa lista składników! Na szczęście nie jest tak źle, bo na własnych rzęsach odczuwam, że ich kondycja się raczej poprawiła niż pogorszyła.
Tak czy owak wolę szczoteczkę od maskary Jane Iredale (w TYM filmie pokazuję szczoteczki).
W skrócie powiem, że nie żałuję, że ją kupiłam, ale nie będzie to moja ulubiona maskara i w tej kwestii będę musiała zobaczyć co jeszcze w ofercie ma Missha, zanim ją zupełnie skreślę pod względem maskar :)
P.S. W TYM (13 minuta 40 sekund) filmie pojawia się już recenzja maskary ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz