środa, 13 września 2017

Tusz do rzęs Jane Iredale

Już wracam do tematu kosmetyków mineralnych i moich powolnych zmian w kosmetyczce ;)

Szkoda, że jeszcze nie zrobiłam zmian wewnątrz - mam na myśli zdrową dietę... No ale od czegoś zacząć trzeba, można przecież zrobić porządek wpierw od zewnątrz, prawda??

No i tak zaczęłam - od kosmetyków ;)

Dziś przedstawiam Wam TUSZ DO RZĘS marki Jane Iredale <3


KILKA SŁÓW O SAMEJ MARCE


Jane Iredale to imię i nazwisko założycielki kosmetyków mineralnych pod tą samą nazwą. Jane pochodzi z Londynu, ale jej przygoda z kosmetykami zaczęła się w Nowym Jorku, do którego wyjechała, by pracować jako reżyser obsady i producent w telewizji. 

To, co było, jest i będzie najważniejsze dla świata mody i telewizji to wygląd zewnętrzny.


Dlatego makijaż stał w tym względzie na piedestale i nikogo nie obchodził skład - ważne, by był idealny aż do zakończenia zdjęć. A to, czy później powodował jakiekolwiek kłopoty skórne było nie ważne aż do momentu, kiedy to właśnie te problemy z cerą rujnowały czyjąś karierę...

Jane już wtedy zauważyła powiązanie i dlatego pewnie pewnej nocy o 3 nad ranem pojawił się w jej głowie pomysł na stworzenie kosmetyków przyjaznych skórze!

I tak właśnie w 1994 na rynku pojawił się pierwszy produkt marki jane iredale: Amazing Base (mineralny puder sypki), który wciąż cieszy się popularnością. 

Szybko został doceniony przez dermatologów i chirurgów plastycznych, którzy wręcz zalecali stosowanie tego pudru swoim pacjentom ze względu na dobroczynne działanie na skórę. Jako, że jest to kosmetyk kolorowy, działa jak należy i maskuje niedoskonałości i zaczerwienienia, jednak nie daje efektu maski. Stosujący ją konsumenci mieli wrażenie, że nie mają nic na twarzy, a mimo to ich skóra wygląda lepiej nie tylko po samym zastosowaniu kosmetyku, ale i z każdym kolejnym dniem jego stosowania.


Głównym celem Jane, założycielki marki jane iredale, jest tworzenie produktów, po zastosowaniu których wygląda się dobrze, czuje się dobrze i jednocześnie są dobre dla skóry!


I cóż - takie właśnie są kosmetyki jane iredale...


Ja swoją przygodę zaczęłam od tuszu do rzęs oraz podkładu-pudru 3w1.


Mój tusz do rzęs to Jane Iredale PureLash Lengthening Mascara (tusz do rzęs wydłużający i zagęszczający).


Przy wyborze maskary zawsze zwracam uwagę na szczoteczkę. Nie wiem, czy dla Was też ma to takie znaczenie, ale zdecydowanie łatwiej aplikuje mi się tusz i go rozczesuje szczoteczką o bardziej twardszych włoskach z większymi odstępami.

W przypadku tej maskary dostałam jakby bonus, ponieważ posiada ona dwustronną (z jednej strony ma dłuższe, z drugiej krótsze włoski), wydłużająco-zagęszczającą szczoteczkę do rzęs, przez co fenomenalnie podkreśla i rozdziela każdy pojedynczy włos.


Nie - nie jest to forma reklamy!

Ja po prostu doznałam szoku podczas używania tego tuszu! Jeszcze większy szok był, kiedy nie musiałam ponownie chować szczoteczki w celu dobrania tuszu, tylko za 1 zamachem zrobiłam i jedno i drugie oko! WOW!

Co w sobie zawiera tusz do rzęs jane iredale?

  • pantenol - łagodzi podrażnienia, nawilża rzęsy, regeneruje je i odżywia;
  • wyciąg z wodorostów - reminalizuje rzęsy, odżywia je, odświeża i nawilża;
  • proteiny pszenicy - odżywiają, nawilżają i chronią rzęsy;
  • wosk pszczeli - nawilża, chroni, odżywia i uelastycznia rzęsy.


Taka bomba składników aktywnych doskonale odżywia i chroni rzęsy przed uszkodzeniami. Rzęsy nie tylko ładnie wyglądają, ale jednocześnie są pielęgnowane. Zawarte składniki minimalizują wypadanie rzęs i ich łamanie.

U siebie zauważyłam, że już dawno na waciku podczas demakijażu nie znalazłam rzęsy!
Dodatkowo jak w końcu mi jedna wypadła, była znacznie grubsza niż jeszcze kilka miesięcy temu. Co do ich długości to nie umiem ocenić, bo z natury mam długie rzęsy...


I co ważne - zawsze, ale to zawsze czyszczę, zmywam i szoruję całą buzię przed pójściem spać, a jednak w 99% budzę się przypominając pandę... ;( A od kiedy stosuję tą maskarę problem zniknął jak ręką odjął! Już nie jestem pandą rano!!!

Nie jest to ani tani, ani mega drogi kosmetyk. 

Z pewnością jesteśmy w stanie mieć kilka tańszych w jego cenie, ale nie będzie w ich składzie tylu cennych składników... Więc w konsekwencji będzie trzeba pomyśleć o jakich zabiegach dodatkowych, a i te wiążą się przecież z kosztami... Więc? Więc dla mnie sprawa jest jasna :D


Ciekawa jestem czy i Wy znacie tą markę i miałyście okazję coś na sobie przetestować ;) Piszcie śmiało w komentarzach :)



Więcej o rzęsach/brwiach:
Więcej o kosmetykach mineralnych:

Zapraszamy też na nas FANPAGE oraz konto na INSTAGRAMIE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz