poniedziałek, 19 grudnia 2016

Lakiery hybrydowo-żelowe bez lampy UV??

We wpisie Paznokcie Mamy - jak o nie dbać? napisałam na końcu o tym, że mam zamiar przetestować lakier  hybrydowy żelowy bez konieczności używani lampy UV marki Delia.

Wybrałam czerwień głęboką i soczystą i jak tylko wycziłam moment na wypróbowanie go, czym prędzej się za to wzięłam! A łatwo nie było...


Nasza Laura to już na tyle duża dziewczyna, że uważa, iż sen jest tylko dla słabych, a ona do słabych nie należy... Dlatego też nie wiedząc, w którym momencie padnie, musiałam być gotowa do działania o każdym czasie.

Tak więc w kuchni zrobiłam sobie małą pracownię składającą się z odtłuszczacza, odżywki do paznokci, lakieru hybrydowego czerwonego marki Delia i też tej firmy top coat'u, a także oliwki na sam koniec.

To wszystko sobie grzecznie czekało, kiedy my siedziałyśmy na podłodze bawiąc się w najlepsze. Tzn. Laura się bawiła, a ja czym prędzej nadawałam kształt paznokciom i polerowałam je ;)

W końcu nadszedł TEN CZAS! Dokładnie 16.34 08.12.2016r., kiedy po prostu jak gdyby nigdy nic - usnęła!!! Radość wielka! Chwila dla siebie... Tylko nikt nie wie jak długa tak chwila, więc nie tracąc ani sekundy w mgnieniu oka już byłam w kuchni i wzięłam się ostro do pracy!


Odtłuszczacz! Odżywka! Czerwony lakier RAZ. Czerwony lakier DWA! I... o zgrozo! W łóżeczku zaczęła się ruszać kołdra! O nie! Lakier nie dosechł na pewno! I co teraz? Z opanowaniem, ale i z duszą na ramieniu podchodzę czym prędzej... Namierzam smoczka... Nie ma go w buzi, ale ale... JEST! Na poduszce! Chwytam go i podaję na wpół śpiącemu dziecku! Głęboki wdech! Sekundy oczekiwania co dalej i... ŚPI! UFFF!!!

Gnam do kuchni z powrotem. Czas na akcję TOP COAT! Raz, dwa i po robocie. Teraz czekamy! Ufff tym razem spała do 18.06 ;) Zwycięstwo! Lakier pięknie wysechł nim Laura się obudziła!


Jednak jak wiecie, nie leżę i nie pachnę w domu tylko, a jestem pełno etatową mamą (i blogerką), która ma co robić w domu! A że idą święta - ma co robić podwójnie, więc lakier miał ze mną na prawdę ciężko!

Przeszedł pierniki: wyrabianie ciasta, wykrawanie. Miał za sobą przygotowania do obiadu i deseru niedzielnego dla gości. Sprzątanie, mycie i pranie...

Czy wytrwał owe ok. 7 dni na paznokciach?

Przyjrzyjmy się im bliżej...

Dzień 09.12.2016r.




Dzień 10.12.2016r. :)


Dzień 11.12.2016r.

Brak zdjęcia...

Dzień 12.12.2016r.



Dzień 13.12.2016r. :(


Dzień 14.12.2016r. ;(



MOJA OPINIA:

  1. Kolor lakieru - cudowny! Pięknie się błyszczy, czerwień niezwykle głęboka i kryje nawet za pierwszym razem, choć ja zrobiłam tak jak było napisane na opakowaniu - nałożyłam 2 warstwy lakieru.
  2. Lakier i top coat nakłada się niezwykle łatwo - pędzelki ułatwiają pracę a lakier ma bardzo dobrą konsystencję.
  3. Na moich paznokciach pierwsze odpryski pojawiły się już trzeciego dnia ;( Niestety nie wytrzymał nadmiaru pracy... A trzeba przyznać, że dałam mu nieźle popalić!

Reasumując 

Mamuśki Kochane i Kobitki Wspaniałe - lakier jest boski, ale przy tempie życia jaki ja prowadzę się po prostu nie sprawdza... Zamierzam w te święta mieć go na swoich pazurkach, ale nałożę go max 1 dzień wcześniej. kiedy to w dużej mierze będę siedzieć i leżeć oraz pachnieć i jeść ;)


Zapraszamy też na nas FANPAGE oraz konto na INSTAGRAMIE!

6 komentarzy:

  1. Mnie zwykły lakier nie przetrwa nawet 2 dni dlatego postawiłam na hybrydy, 3 tyg spokoju ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie hybrydy mają jedną zalatę której zwykły lakier nigdy mi nie da. łącznie 3 minuty i mogę robić co chcę bez obawy, ze lakier mokry.

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie tylko klasyczne lakiery semilaca trzymają sie dłużej niż 3 dni na pazurkach :)

    OdpowiedzUsuń