Lubię taki makijaż! Wraz z czerwoną pomadką i lekko podkreślonymi różem policzkami mamy prosty i szykowny makijaż francuski...
Uwielbiam!
O marcie Pierre Rene pisałam Wam w poprzednim poście (TUTAJ), więc nie będę się powtarzać i od razu przejdę do rzeczy.
Ostatnio nie mam czasu na kreskę, niemniej jednak mam ogromny sentyment do tego typu makijażu oka.
To dlatego, że przed ciążą rzadko kiedy można było zobaczyć mnie bez kreski na oku!
Hi Tech Eyeline od Pierre Rene miałam okazję poznać już 2 lata temu podczas Meet Beauty w Warszawie (TUTAJ - zdjęcia jak byłam w ciąży!). Wtedy jednak byłam na końcówce ciąży i średnio mogłam skupić się na czymkolwiek, zwłaszcza na zakupach...
Ale ostatnio będąc w Kontigo sam wpadł mi w ręce! Przysięgam! Nie szukałam go!
Generalnie nie lubię eyelinerów w pisaku. Dużo pewniej maluję kreskę pędzelkiem, który jest po prostu elastyczny a nie sztywny. Nawet obecnie mam 2: właśnie ten Hi Tech w pisaku oraz inny w pędzelku i stosuję je razem.
Kiedy są promocje na kosmetyki nie powinno się mnie wpuszczać do sklepu, bo właśnie tak się kończą moje wizyty: idę po jedno, wychodzę z całą torbą...
Dlatego wolę zakupy online.
Dobra - nie wolę.
Mój portfel woli...
To co zwróciło już wtedy moją uwagę to niespotykany design. Uwielbiam takie innowacyjne opakowania. Aplikacja jest dziecinnie łatwa, ale chyba jednak jestem tradycjonalistką i najlepiej czuję się mając w dłoni pędzel - mam wtedy lepsze czucie przy tworzeniu kreski :)
Skład:
- aqua - woda,
- butylene glycol - ułatwia wnikanie substancji aktywnych w głąb skóry; chroni kosmetyk przed wyschnięciem, nawilża, zmiękcza, wygładza; zmniejsza lepkość i działa jak konserwant;
- styrene/acrylates/ammonium methacrylate copolymer - substancja syntetyczna używana w mascarach i eyelinerach; tworzy film na skórze i zmętnia produkt;
- peg-60 hydrogenated castor oil - oczyszcza i odtłuszcza; polepsza zdolności aplikacyjne produktu poprzez zwilżenie i wspomaga tworzenie emulsji;
- ci 77266 (nano) - naturalny barwnik o czarnym kolorze;
- coco-glucoside - naturalny emuglator, ułatwia połączenie z wodą pozostałych substancji nierozpuszczalnych lub opornych do rozpuszczenia w wodzie;
- citric acid - kwasek cytrynowy rozjaśniający skórę, przedłuża żywotność kosmetyku na skórze;
- sodium laureth-12 sulfate - syntetyczna substancja; emuglator łączący fazę wodną z olejową, dzięki czemu produkt nie rozwarstwia się;
- phenoxyethanol - syntetyczny konserwant;
- potassium sorbate - może być syntetyczny, może być roślinny konserwant głównie przed pleśnią i drożdżami;
- sodium benzoate - konserwant podobny do potassium sorbate, chroni też przed bakteriami masłowymi i octowymi oraz drobnoustrojami;
- ammonium hydroxide - reguluje i stabilizuje pH;
- iodopropynyl butylcarbamate - syntetyczny konserwant.
Na moje szczęście skład nie jest przekombinowany i moje wrażliwe oczy akceptują kontakt eyelinera na powiece ;)
Lubię go za design i łatwość pracy, ale i tak sercem pozostanę przy pędzelkach!
Lubię go za design i łatwość pracy, ale i tak sercem pozostanę przy pędzelkach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz