piątek, 31 marca 2017

Dorosłość to maskarada!

WSZYSCY NOSIMY MASKI...

Żyję i obserwuję bacznie świat wokół. Taką już mam naturę. Zadaję dużo pytań, oczekując odpowiedzi, które potem analizuję i analizuję..

Zostawszy matką, poczułam nieco ciężar dorosłości na swoich barkach.

Nie to, że czuję się jakoś mega dorosła. Powiedziałabym nawet, że dość długo przedłużałam sobie swój okres dzieciństwa... Nawet jak Laura się urodziła, nie od razu mogłam się wewnętrznie pogodzić z faktem, że moje potrzeby schodzą na dalszy plan. Nie chciałam tego zaakceptować.


Jako młoda i niezależna kobieta sama rządziłam swoim czasem. Swoim życiem. Moje wybory były moimi i nikt nie proszony nie miał prawa się wypowiadać. Dużo czasu poświęcałam sobie (i osobom, na których mi zależało). Miałam nieco w nosie, co inni sobie pomyślą czy się ze mną zgadzają na danym polu czy nie.

Aż tu nagle przyszła mała wywrotka życiowa w postaci przesłodkiej i charakternej Laurki i BOOM! Zderzenie z ziemią! Jak to bolało!


I teraz właśnie widzę, że mój niewyparzony język i chęć swoistego ekshibicjonizmu myśli nie koniecznie jest dobry. Teraz widzę, że prawda nie zawsze musi być wypowiedziana. Bo może być prawdą jednostronną, pozbawioną empatii.

Życie dorosłego osobnika i lawirowanie w gąszczu przeróżnych osób z różnymi przekonaniami i jednoczesne nienaruszenie ich nisz to prawdziwy wyczyn, istna sztuka porozumiewania się. Jeśli myślimy, że skoro potrafimy czytać, pisać i mówić oznacza, że potrafimy się komunikować, to jesteśmy w błędzie.


W życiu nie chodzi o to, by zawsze nasze było na wierzchu, bo te trzy minuty chwały zaraz przeminą, a niesmak pozostanie...

Dlatego im wcześniej zrozumiemy, że życie to maskarada, tym łatwiej będzie nam żyć ;)

Dlaczego maskarada?

W życiu chodzi o to, by umieć dobierać odpowiednie maski, ułatwiające funkcjonowanie na świecie między ludźmi.


Życie dziecka to EMOCJA.


Życie dorosłego to KONTROLA EMOCJI.


Tego wymaga od nas świat. 
Możecie odczuć bunt.
Też jeszcze niedawno stałam po stronie buntowników, którzy na wszystko mieli odpowiedź i na każdy temat mieli swoje własne zdanie.

Jednak spróbuj choć na 1 tydzień schować swą dumę w przysłowiową kieszeń, załóż maskę z uśmiechem i obdarowuj nim wszystko i wszystkich. Zaciśnij mocno zęby, jeśli dotąd najważniejsze dla Ciebie było głoszenie szczerej prawdy wszem i wobec.

Dasz radę!

W tym eksperymencie nie chodzi o brak asertywności! 


Absolutnie nie!

Wszystko co robisz, ma być robienie dlatego, że chcesz, a nie musisz. Czasem jednak nim pojawi się chcenie, trzeba przejść przez przymus, aby dowiedzieć się, że można coś inaczej niż dotąd. Jeśli Ci się spodoba - przyjmiesz nowe. Jeśli nie - wrócisz do starego.


Podsumowując niezależnie od tego w jakim stopniu się ze mną zgadzacie bądź nie, jedno jest pewne.
Nikt, kto chce być w życiu szczęśliwy, nie nosi maski zrzędy, mruka, wiecznie niezadowolonej osoby, biadolącej o wszystkim, co złe i jeszcze krzyczącym wszem i wobec, że rację mają tylko oni i nikt więcej.
Taka osoba pozostaje sama, nieszczęśliwa i jeszcze nie rozumie dlatego...

I jeszcze małe P.S.

W życiu kontrola emocji jest ważna. Ważne jest również umiejętne rozładowanie emocji, bo ich nadmiar gromadzony wewnątrz nas w końcu kiedyś pęknie, a po co ma pękać z hukiem i niesmakiem?


Więcej przemyśleń znajdziesz tu:




Zapraszamy też na nasz FANPAGE oraz konto na INSTAGRAMIE!

niedziela, 26 marca 2017

Kolor i odżywka do paznokci w 1? Jestem na TAK!

Eveline nie przestaje mnie zaskakiwać!


Powinni dodawać informację: DLA ZABIEGANYCH KOBIET albo DLA CENIĄCYCH WYGODĘ I CZAS, ewentualnie PIERWSZA POMOC W PIELĘGNACJI DLA MAM!


Zdecydowanie powinni! JA totalnie przez przypadek natrafiłam zarówno na peeling do ust (pisałam o nim TUTAJ) jak i na tą odżywkę do paznokci!


Zdaję sobie sprawę, że ostatnio sporo przewijam tu treści nt. mojego macierzyństwa, jednak na co dzień trudno mi się od tego uwolnić ;P Hahaha przecież jak już się zostaje matką, to w zasadzie już na zawsze, także musicie mi wybaczyć.

Wracając do tematu, to co zwróciło szczególnie moją uwagę, to to, że najbardziej poza brzuchem, który już przecierpiał swoje, aktualnie cierpią moje dłonie! I paznokcie rzecz jasna!


W dużej mierze główną przyczyną ich cierpień jest nadmierne moczenie dłoni w wodzie! Nie liczę już nawet ile razy dziennie lecę umyć butelkę, garnek od mleka, smoczka przepłukać, buzię małej przemyć, a za chwilę jeszcze rączki i w zasadzie tak bez przerwy...

Generalnie czas kiedy ich nie katuję wodą, to kilka godzin snu (przerywanego oczywiście).

Czy je smaruję? 


Jasne, że smaruję, ale...  na noc. Tak, wiem - każdy kontakt z wodą powinien być zakończony solidną dawką nawilżająco-ochronnego kremu, ale wtedy nie dałabym rady zająć się dzieckiem... I tak na okrągło!

Ale co ma zrobić zabiegana matka, która nie ma nawet czasu na pielęgnację dłoni, nie mówiąc już o pielęgnacji paznokci?


Najlepiej wypróbować odżywkę Eveline 6w1!

Dlaczego zwróciła moją uwagę?

Dlatego, że nie mam czasu na to, by:
  1. Solidnie odżywić moje zaniedbane nieco paznokcie oraz...
  2. Jednocześnie nadać im kolor, ponieważ bardzo nie lubię mieć "łyse" paznokcie.
Zatem sprawa jest jasna - najlepiej stosować taki lakier, który jest jednocześnie odżywką i "kolorówką" ;) Dobra - zgodzę się z tymi z Was, które tak jak ja uwielbiają wyraźne i soczyste barwy (boska czerwień, którą opisałam TUTAJ).

Niestety kolorami to Eveline nie poszalała, ale w moim wypadku, gdzie prawie 24/7 jestem na nogach i nieustannie coś robię, a 1 post na ig dodaję ok. pół godziny w tzw. przerywnikach, kiedy Laura mi pozwoli, to nawet i ten blady róż wygląda lepiej niż nic!

I do tego dba o moje pazurki!


A powyżej zdjęcie z dwoma warstwami lakieru ;) Blado, ale nie łyso... Nawet bym powiedziała, że słodko i cukierkowo :P A drugą warstwę można kłaść już po 2 minutach od nałożenia pierwszej!!!


Co jeszcze skrywa w sobie ten cudowny lakier? W końcu na opakowaniu widzimy 6w1, więc przyjrzyjmy mu się bliżej ;)

Na opakowaniu skrót 6w1 rozwija się następująco:

  • mega trwałość
  • intensywna regeneracja
  • długotrwały połysk
  • maksymalna ochrona
  • szybkoschnąca formuła - ten punkt przekonuje mnie baardzo, zwłaszcza, że schnie rzeczywiście w mgnieniu oka!
  • profesjonalny efekt
Reasumując paznokcie wyglądają ładnie i czysto. Lakier robi swoją robotę dobrze - zabezpiecza moje paznokcie przed czynnikami zewnętrznymi, uelastycznia je i jeszcze je zdobi, co oznacza, że nie muszę nakładać specjalnie kolorowego lakieru dodatkowo - a to duża oszczędność czasu dla mnie!

Aaa i czas schnięcia pozwala mi na malowanie pazurków w zasadzie obok dziecka! Ona się bawi sama właśnie ok 6-7 minut i tyle mi wystarczy, by znaleźć lakier, odtłuścić paznokcie, nałożyć 2 warstwy lakiero-odżywki 💓💓💓




Więcej o kosmetykach:



Zapraszamy też na nasz FANPAGE oraz konto na INSTAGRAMIE!


czwartek, 23 marca 2017

Sekret Piękna Kobiety

PIĘKNO KOBIETY

Piękno to nie geny. Piękno to kwestia wyboru. Twojego wyboru!
To czy chcesz być piękna zależy tylko od Ciebie!


Piękno wiele imion ma, choć ma też jeden wspólny mianownik: UŚMIECH!

To uśmiech sprawia, że jesteśmy piękne. To dzięki niemu roztaczamy wokół siebie pozytywne fluidy i komunikujemy światu, że czujemy się dobrze same ze sobą!

A kobieta, która czuje się dobrze sama ze sobą, jest piękna!

Jakie to proste, prawda?


Dziś poszło z grubej rury i z potrzeby serca. Jak wiecie, bo już nie raz o tym wspominałam, bacznie obserwuję świat wokół siebie. Widzę jak wiele z nas, kobiet, źle czuje się w swoim ciele...

Nieustannie poddają się autokrytyce, nie patrząc wcale ile w tym obiektywnych wad. Wg. nas jesteśmy wiecznie niedoskonałe: za grube, za chude (tak - to też ostatnio słyszałam!), za głupie, za słabe, mamy krzywe nosy, za małe biusty (albo za duże), włosy nie takie jakie być powinny, dłonie niekształtne...

Mogłabym tu wymieniać bez końca co Was w sobie nie cieszy, nie zadowala i czego jeszcze się same siebie czepiacie!

Jaki mamy efekt takiego, jakby nie było, autodestrukcyjnego zachowania?


Nie trzeba być zaraz żadnym specjalistą, aby stwierdzić, że nieustanny brak samozadowolenia to obniżona samoocena, a niska wartość własnej osoby raczej nie wywoła na naszej twarzy uśmiechu...

W konsekwencji wyjątkowo skutecznie pracujemy na kwaśną minę, która w żaden sposób nie dodaje nam uroku... A tylko będzie pogłębiał nas podły stan.


Co więcej - nie myślcie sobie, kobiety kochane, że Wasza kwaśna mina spowodowana Waszą zaniżoną samooceną nie wpłynie na Wasze otoczenie i postrzeganie Was!

Niestety - Wasze podłe emocje nie są tylko Waszą sprawą.


Kiedy jesteśmy wiecznie skwaszone, wszystkiego nam się odechciewa. Wszystko zaczynamy robić z przymusu i po najmniejszej linii oporu (tylko tyle, ile trzeba i gnasz zaszyć się w domu). Jak to rozumieć?

Zapewne przestało Ci się nawet dbać o siebie, bo to przecież nie ma sensu, prawda? Przecież i tak nikt nie zwraca na Ciebie uwagi, więc po co?

DLA SIEBIE!

DLA TWOJEGO DOBREGO SAMOPOCZUCIA!

DLA UŚMIECHU NA TWOJEJ TWARZY, KTÓRY UCZYNI CIĘ PIĘKNĄ I WARTĄ POZNANIA!




Od teraz przestań skupiać się na swoich niedociągnięciach! 


Prawdopodobnie tylko Ty je widzisz! 
Przestań żyć po najmniejszej linii oporu i podkreśl swój urok delikatnym makijażem, zadbaj o skórę, włosy, paznokcie. Zadbaj o swoje ciało wewnątrz i na zewnątrz. Zadbaj o duszę! I przestań się tyle martwić. Życie nie jest po to, by je przeżyć. Jest po to, by nim żyć!

Więc UŚMIECHNIJ SIĘ, BĄDŹ PIĘKNA I ŻYJ!


Więcej przemyśleń:





Zapraszamy też na nasz FANPAGE oraz konto na INSTAGRAMIE!

poniedziałek, 20 marca 2017

Plusy i minusy długich włosów

DŁUGIE WŁOSY


Jako że wciąż jestem posiadaczką długich włosów, postanowiłam podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami jak to się z długimi włosami żyje na co dzień.

A muszę się przyznać, że im dłuższe je mam, tym częściej myślę o nich. Albo raczej to one nie dają mi o sobie zapomnieć...

Może żeby było nam wszystkim łatwiej od razu wszystko podzielę na plusy i minusy.

PLUSY posiadania długich włosów:

  • upięcia - tutaj każdy stylista będzie miał duże pole do popisu! Mając włosy długie do dyspozycji, może stworzyć z nich praktycznie wszystko!
  • uwydatnienie koloryzacji - na długich włosach zdecydowanie lepiej prezentują się wszelkiego rodzaju koloryzacje! Zdecydowanie lepiej dostrzeżesz refleksy we włosach długich niż krótkich.
  • seksowny wygląd - jakby nie było z dłuższymi włosami, zwłaszcza jeśli zdecyduję się je rozpuścić i seksownie podkręcić, czuję się bardziej kobieco!
  • cieplej zimą - nie rezygnuję z czapki oczywiście, ale jakby nie było, jest mi cieplej i w głowę i w szyję ;) Takie dodatkowe naturalne i własne futerko ;)
  • wygoda w noszeniu - to taki mały paradoks, bo generalnie możesz te włosy tak jak jak związać i kitkę i heya do przodu! Przy krótkich czasem musisz się nastać przed lustrem, by je ładnie przed wyjściem wystylizować...

MINUSY posiadania długich włosów:

  • częstsza pielęgnacja - niestety, im dłuższe włosy, tym częstsza ich pielęgnacja! Same się nie regenerują i im bliżej końcówek, tym bardziej włosy bywają przesuszone, kruche, rozdwojone - generalnie wyglądają dość niezdrowo bez dodatkowych produktów, które czasami trzeba nakładać nawet w ciągu dnia! A to oznacza, że ich posiadanie to strasznie pracochłonna i czasochłonna praca. 
  • częstsze czesanie włosów - kiedy miałam krótkie włosy, zdarzały mi się dni nawet bez ich czesania. Przy długich włosach jest to nierealne - plączą się i splątują nieustannie, więc jeśli nie chcesz ich zaraz ściąć, musisz pamiętać o ich regularnym szczotkowaniu (więcej na ten temat pisałam TU).
  • większe zużycie kosmetyków - ten punkt ściśle wiąże się z częstszą pielęgnacją,a co z nią idzie - większe zużycie kosmetyków! A to generuje koszty... Zwłaszcza jak korzystasz z profesjonalnych kosmetyków.
  • długie schnięcie włosów - nie ma mowy o pójściu spać w zupełnie mokrych włosach! Do rana i tak nie doschną, a przy okazji możemy nabawić się przewlekłego przeziębienia, połączonego z wiecznie cieknącym nosem... Zwłaszcza zimą! Więc czy chce się nam, czy nam się nie chce, musimy zaprzyjaźnić się z suszarką... A dla tych co nie wiedzą dlaczego tak czy siak nie powinno się chodzić spać z mokrą głową, przypominamy post o TUTAJ
  • kłopoty z samodzielną stylizacją - to nie tak, że totalnie nic z nimi nie zrobimy! Ale jeśli masz nieco lewe ręce jak ja, to co najwyżej uda Ci się samodzielnie wykonać warkocz, kitkę czy szybkiego koka. No i zawsze możesz je rozpuścić - ale czy to są jakieś nie wiadomo jak szalone i niebanalne stylizacje, jakie wyczarować może Ci jedynie fryzjer?
  • paradoksalnie rzadko je rozpuszczam - no właśnie! I mamy paradoks! Niby piękne, długie włosy, którymi chcemy się chwalić światu jak rasowe instagramowiczki, a w rzeczywistości dla naszej wygody związujemy je w przysłowiową kitkę i tyle... Rozpuszczamy zazwyczaj przed ich myciem, na jakieś wyjścia albo do zdjęć na insta... Heh...
  • strasznie gorąco latem - zwłaszcza jeśli dodatkowo masz włosy tak gęste jak moje! Można oszaleć z gorąca!

To straszne! 


Wyszło mi prawie 2 razy więcej minusów niż plusów... A że wiosna za oknem, to może czas na zmiany? Co o tym sądzicie?

Powinnam ściąć włosy?


KONIECZNIE ZERKNIJ JAK DBAĆ O WŁOSY






Zapraszamy też na nasz FANPAGE oraz konto na INSTAGRAMIE!

czwartek, 16 marca 2017

Peeling do ust dla leniwych

Albo dla wygodnickich - jak kto woli, na jedno wychodzi.

EVELINE peeling do ust


Dla mnie czas jest szalenie istotny - na prawdę staram się go łapać na wszelkie możliwe strony, często gęsto kosztem snu (co wcale nie jest dobre - proszę nie brać ze mnie przykładu, bo to akurat jest baardzo nie zdrowe). Liczę jednak na to, że kiedyś się w końcu wyśpię :P

Grunt to odpowiednie podejście do życia, co nie?

A na marginesie - podobno Napoleon spał po 4 godziny na dobę i czuł się wyśmienicie :) Jeszcze trochę i może mu dorównam!

Ostatnio robiąc zakupy w Rossmannie w oko wpadł mi opis jednej z pomadek pielęgnacyjnych. A że była na samym dole, aż schylić się musiałam. Na szczęście treningi plus skakanie wokół dziecka robią swoje, więc nie był to specjalny wyczyn. Sięgam i patrzę sobie:

Delikatny peeling do ust w formie wygodnej pomadki




Nie no! Ale bajer! Do tego UWAGA! 8w1!!! Czytam co znaczy 8w1:


  1. oczyszcza
  2. wygładza
  3. nawilża
  4. regeneruje
  5. ujędrnia
  6. napina
  7. poprawia kontur
  8. niweluje zmarszczki



Imponujące! Jak jedna mała pomadka eksfoliująca może zdziałać taaakie cuda z naszymi ustami. Na jednym z boków opakowania dodali, że po takim zabiegu należy dodać jeszcze olejek Lip Elixir...

Kurcze! I teraz już wiem dlaczego nie doświadczyłam 100% dobrodziejstw tego wygodnego peelingu w sztyfcie :( No nic - następnym razem będę uważniej czytać etykiety już w sklepie!


Niemniej jednak taka pomadka z drobinkami peelingującymi to fajna sprawa! W jeden z wolnych dni Łukasza ostro wzięłam się za wszelkie zabiegi! Poleciałam do łazienki i od razu: maska na fejs, peeling na usta, olejek kokosowy na włosy (o olejku pisałam już TUTAJ) ;)


I od razu człowiek lepiej się czuje ;)

Słuchajcie, to nie koniec! Spójrzmy jeszcze na skład:

  • olejek arganowy - płynne złoto, eliksir młodości, który ujędrnia, napina, regeneruje, nawilża i odżywia,
  • olejek migdałowy - bogaty w wit. A i E, wyrównuje koloryt skóry, łagodzi stany zapalne, chroni przed czynnikami pogodowymi, wspaniale nawilża,
  • olejek kokosowy - nawilża, przyspiesza gojenie się ran, poprawia kondycję skóry (więcej o olejku kokosowym TU),
  • olejek awokado - nawilża, wygładza, chroni przed promieniami UV, działa przeciwzmarszczkowo,
  • wit. E i C - silne przeciwutleniacze.



Podsumowując: na pewno nie zaszkodzi, zwłaszcza jeśli nie masz czasu na masę różnych zabiegów i potrzebujesz robić je w locie tak jak ja ;) Może nie mam aksamitnych ust jak z okładki, ale zdecydowanie lepiej wyglądają niż przed jej stosowaniem ;)


Można śmiało próbować na własnych ustach!

Więcej kosmetycznych wpisów:




Zapraszamy też na nasz FANPAGE oraz konto na INSTAGRAMIE!

poniedziałek, 13 marca 2017

Sekret płaskiego brzucha to...

Tajemnica płaskiego brzucha to...


Spokojnie!

Wiem, że już chcesz wiedzieć co nim jest ;) Na pewno Ci zaraz powiem, a Ty na pewno zdziwisz się, że to taki banał!

Banał - a jakże! Tylko szkoda, że mało kto z niego korzysta...

Nie będzie to tekst o głodówkach. Nie będzie też o dietach, bo jak się okazuje, jest coś, co sprawi, że nie tylko Twój brzuch będzie płaski. Cały Twój organizm Ci serdecznie za to podziękuje!



Ja też niby wiedziałam, że to istotny składnik codziennej diety, a jednak nie robiłam tego tak odpowiedzialnie jak w przypadku 28 dni challengu, jaki sobie postawiłam!

Nie ukrywam też, że w tym czasie ćwiczyłam dziennie po 30 minut, naprzemiennie 1 dzień kardio, 1 siłowy. Ale to akurat robiłam zawsze i przed ciążą i po ciąży, a mimo to, nie widziałam tak spektakularnych efektów jak teraz!

Zależało mi bardzo na tym, aby skóra na moim brzuchu się ładnie wciągnęła. Nie powiem - same treningu dużo pomogły, ale w moich oczach do ideału było daleko (nie żebym teraz spoczęła na laurach!).

Byłam na konsultacji w pewnym gabinecie kosmetycznym i dowiedziałam się o zabiegu, który pobudzi komórki do pracy i wytwarzania kolagenu, dzięki czemu skóra powinna szybciej się napiąć.

Jednak aby przystąpić do tego zabiegu, należało się odpowiednio przygotować.


Moim zadaniem w domu było codzienne picie minimum 2 litrów wody oraz smarowanie skóry brzucha kremami silnie nawilżającymi!

Ja jak to ja - jak powiedzą, że mam zrobić, to rozpisałam sobie plan na lodówce i dziennie pilnowałam by pić ok. 8 szklanek wody plus inne płyny. Smarowałam brzuch a jakże - głównie wieczorem, ale i rano (jak nie zapomniałam przy małej). Do tego owe 30 min/dzień treningu.

Cała akcja trwała u mnie 28 dni (w tym czasie miałam 2 dni przerwy od treningu i 4 dni przerwy od plank challenge). Już po pierwszym tygodniu picia wody sam Łukasz się zdziwił, że moja mała, bo mała, ale zawsze oponka, gdzieś zniknęła! Ja sama byłam w szoku!

A kiedy pod koniec położyłam się bokiem, by sprawdzić, czy moja skóra jeszcze trochę zwisa, nie było śladu po żadnym zwisie! Brzuch wciągnięty niczym deska! Istna magia!

Cóż - wiem, że Pani chciała, abym się dobrze do zabiegu przygotowała. Zrobiłam to na tyle wzorowo, że żaden zabieg nie był już potrzebny!


Zatem owym sekretem płaskiego brzucha jest... WODA! 


Odpowiednie nawodnienie organizmu to ten sekret! Ja w swojej diecie niewiele pozmieniałam, bo jak miałam ochotę na batony czy ciastka - to jadłam. Jedyną zamianą w żywieniu było dodanie tych 8 szklanek wody!

Ale, ale!

Żeby i Wam było łatwiej osiągnąć wymarzony cel, przygotowałam dla Was taką samą tabelę na lodówkę jak dla siebie. Wystarczy pobrać, wydrukować i brać się do roboty!

To tylko 28 dni! A pierwsze efekty widoczne już po tygodniu! To jak? Gramy do tej samej bramki razem? Dla mnie to już codzienność, ale dam Ci jeszcze kilka wskazówek co do treningów, abyś mogła mieć super wyniki jeszcze szybciej niż myślisz!


Data - wpisz pierwszy trening i od niego dni po kolei wg kalendarza.
Trening - to co lubisz, ale dla lepszego efektu pamiętaj, by nie powtarzać dzień w dzień identycznych układów! Internet aż huczy od motywacyjnych treningów - mieszaj je!
Deska - podpór przodem na przedramionach.
Woda - 8 szklanek, wypijasz 1 i skreślasz od końca do początku.

W razie wątpliwości, pytajcie w komentarzach ;)

P.S. Nie jestem żadnym ekspertem żywieniowym czy trenerem - wszystko, co tu napisałam, testowałam na sobie i na mnie działało!



Zapraszamy też na nasz FANPAGE oraz konto na INSTAGRAMIE!

sobota, 11 marca 2017

Wella Akademia Koloru - część kolejna

Szkolenie Wella Akademia Koloru


Ostatnio sporo się szkolimy. Nie ma tak, że fryzjer raz się nauczy i może osiąść na laurach i już nic nie robić! Nie ten zawód! Choć jak pomyślę o tym dłużej, to w sumie każdy zawód wymaga pracy od Ciebie nad Tobą, inaczej szybko można wylecieć z rynku...

Ostatnie szkolenie było kontynuacją koloryzacji i muszę przyznać, że świetnie się przy tym bawiliśmy! Stworzyliśmy taki mini warsztat chemiczny ;)

Zresztą sprawdźcie sami naszą fotorelację:


Nieźle namieszaliśmy w tych naczyniach! Ile zabawy, a ile wniosków! Generalnie całość doświadczenia pokazała nam jak każdy z nas różnie postrzega barwy!

A to szalenie istotne w koloryzacjach - w ten sposób dowiedzieliśmy się, że nasza wizja rudego i wizja naszej Klientki to mogą być 2 różne rude odcienie...

Widząc to, zdecydowanie łatwiej będzie nam porozumieć się z Klientami i osiągnąć ten sam punkt widzenia ;)

A poniżej zadowolona z efektu Klientka Łukasza  - dzięki szkoleniu Wella doskonale zrozumieli się co do koloru ;) Pani przedstawiła co by chciała mieć na głowie, a Łukasz po prostu to wykonał!
100% satysfakcji dla obu stron!





Zapraszamy też na nasz FANPAGE oraz konto na INSTAGRAMIE!