piątek, 17 lutego 2017

Brzuch po ciąży!

Brzuch po ciąży


W zeszłym roku sporo zamieszania wywołało to zdjęcie:


Zaczęły pojawiać się pytania jak ze 150 cm obwodu w czasie ciąży można wrócić do swoich ok.70 cm? 
I jeszcze do tego odzyskać zarys mięśni?

Generalnie nie jest to żądne "wow", bo z kontaktu z bardziej fit mamami wiem, że one taki efekt miały już nawet miesiąc po ciąży.

Jednak każda z nas jest inna.
Każdej organizm inaczej tolerował ciążę.
Moja ciąża była dla mnie dość ciężka do samego końca. Znacznie musiałam ograniczyć aktywność fizyczną, co bolało mnie strasznie! Ale mus, to mus! W końcu ciąża nie trwa wiecznie.


Później w czasie porodu małe komplikacje i niestety cc. Rana nie goiła się ani szybko, ani ładnie, choć obecnie wygląda dobrze ;)

W konsekwencji ok. miesiąca po porodzie byłam bardziej leżąca niż chodząca.

Równo przez 8 tygodni po porodzie nie miałam ani siły ani czasu na jakikolwiek trening.


Byłam tylko na diecie matki karmiącej (choć i tak mieliśmy kolki, dopóki nie zmieniliśmy mleka - mała była dokarmiana raz dziennie butelką).

Po tym czasie, nie mogąc już dłużej patrzeć na siebie, postanowiłam mimo bólu spróbować wrócić do treningów. Nie było łatwo. Mięśnie zwiotczałe. Rana bolała. Ale powoli, z asekuracją starałam się ćwiczyć w miarę własnych sił.

Dokładnie 2 miesiące oraz 10 dni od porodu w końcu mogłam normalnie wykonać trening, bez bólu wokół rany! I wtedy zaczęłam regularny trening ;)


Do tego odpowiednia pielęgnacja skóry przy użyciu peelingów, olejków i bardzo nawilżających ampułek i kremów.

Moja domowa pielęgnacja polega na wymieszaniu łyżki olejku z kawą i cukrem. Taki domowy peeling nakładam na całe ciało i szoruję jeszcze specjalnymi rękawiczkami SPA.


Po takim handmade peelingu warto nawilżyć ciało olejkiem lub kremem nawilżającym ;)

Bardzo dobre są też masaże przy pomocy takiego rollera albo np. baniek chińskich - jak chcecie, mogę zrobić o tym osobny post ;)



Reasumując - każda z nas jest inna.

Nie można się załamywać na początku swojej drogi. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i po poprostu konsekwentnie działać. W ten sposób efekty po czasie pojawią się same!

Musimy coś dać od siebie, by coś zyskać - takie prawo sprawdza się w każdej dziedzinie życia ;)


P.S. 
Nie żyję na wodzie i sałacie. Uwielbiam zdrowy tryb życia, ale nie wystrzegam się cheat mealów w postaci ciast, chipsów, frytek czy innych pyszności <3 W końcu wszystko jest dla ludzi!


Więcej przemyśleń:



Zapraszamy też na nasz FANPAGE oraz konto na INSTAGRAMIE!

4 komentarze: